Północne Mazury
Nazwa królestwa, jaką jest "Północne Mazury", jest nieco przewrotna. Turysta który planuje, że jadąc tym fragmentem szlaku Green Velo widzieć będzie bez przerwy jeziora i żaglówki może poczuć się lekko zaskoczony... dzikością przyrody, odludnością miejsc i różnorodnością krajobrazów, przez które prowadzi trasa.
Szlak omija bowiem najbardziej znany fragment Mazur, czyli masowo odwiedzane miejscowości jak Mikołajki czy Giżycko. Zahacza jedynie o najbardziej na północ położoną miejscowość tego obszaru - Węgorzewo. Osoby nastawione na obejrzenie Wielkich Jezior Mazurskich zatrzymać się mogą na dłużej na jednym z najciekawiej położonych na całej trasie MOR-ów, czyli miejsc obsługi rowerzystów, nad brzegiem jeziora Mamry w pobliżu Węgorzewa.
Wschodni fragment trasy ma charakter nizinny. Od Srokowa trasa jest poprowadzona dawnymi wydzielonym traktem, dzięki czemu cały ten odcinek stanowi prawdziwą "autostradę rowerową". W krajobrazie dominują rozległe pola uprawne, powoli zmieniające się w teren pagórkowaty, z coraz częściej pojawiającymi się jeziorami. Wprawdzie nawierzchnia jest doskonała, ale podjazdy i zjazdy stają się coraz dłuższe i bardziej strome. Jako, że tereny te są słabo zasiedlone, na pewno spotkać tu można pełno zwierząt leśnych.
Miłośnicy żeglarstwa mogą zatrzymać się na dłużej we wspomnianym już Węgorzewie. W okolicach tego miasta wyznaczono kilka szlaków rowerowych, które prowadzą do wielu ciekawych zakątków Krainy Wielkich Jezior. W Węgorzewie i okolicach działają firmy wyspecjalizowane w obsłudze turystów rowerowych, są też wypożyczalnie i liczne, nastawione na obsługę turystów rowerowych, kwatery. Sieć tras rowerowych w okolicy kusi na pozostanie w okolicach Węgorzewa co najmniej przez kilka dni.
Około 20 kilometrów na południe od szlaku w kierunku na Kętrzyn (do którego dojechać można nowymi drogami rowerowymi) znajduje się "Wilczy Szaniec" - wojenna kwatera Hitlera. Nieco dalej jest również sanktuarium w Świętej Lipce. W niedalekim Giżycku warto zobaczyć pozostałości pruskiej twierdzy Boyen. O żeglarskich i wypoczynkowych walorach tej lesistej i jeziornej krainy wiele mówić nie trzeba. Wielka rowerowa przygoda ze szlakiem Green Velo trwa jednak nadal i pora ruszać w dalszą drogę.
Na wschód od Węgorzewa trasa poprowadzona jest dawnym torowiskiem. Od okolic wsi Banie Mazurskie w kierunku wschodnim rozpoczynają się Mazury Garbate, zwane także Dzikimi Mazurami. Na odcinku od Węgorzewa do granicy z województwem podlaskim suma podjazdów i zjazdów wyniesie ponad kilometr, co daje, jak mawiają rowerzyści, niezły "strzał w nogi". Należy się więc odpowiednio przygotować kondycyjnie, zadbać o odpowiedni sprzęt, aprowizację i odpowiednią dawkę dobrego humoru. Dawne torowiska kolejowe prowadzą wygodnie rowerzystów do drugiego ważnego miasta w tej części szlaku, jakim jest uzdrowisko Gołdap. Jest to ciekawa miejscowość położona w pobliżu granicy z Rosją. Ma rynek z potężną fontanną oraz doskonałą sieć dróg rowerowych, liczne zabytki oraz pozostałości niemieckiego ośrodka doświadczalnego techniki rakietowej z II wojny światowej.
Na wschód od Gołdapi zaczyna się tajemnicza Puszcza Romincka. Ten zwarty obszar leśny we wschodniej części ma charakter świerkowej, skandynawskiej tajgi i jest wyjątkowy w skali kraju. Centralna część puszczy jest podmokła i trudno dostępna, a część wschodnia w okolicach wsi Żytkiejmy to rozległe łąki, zwane czasami "polską prerią". Spotkać tu można łosie, wilki, rysie, dziki, kuny, mnóstwo gatunków ptaków i praktycznie wszystkie inne, zamieszkujące lasy Polski zwierzęta z wyjątkiem niedźwiedzi. Niezwykłą atrakcją wschodniej części puszczy są jedne z najwyższych w Polsce mosty kolejowe, znajdujące się we wsi Stańczyki.
Za Stańczykami szlak Green Velo prowadzi rowerzystów wzdłuż granicy państwa do trójstyku granic Polski, Litwy i Rosji w okolicach wsi Bolcie, gdzie wkracza do kolejnego magicznego królestwa, jakim jest Suwalszczyzna i Pojezierze Augustowskie.